W sierpniu, w ramach projektu "Z TOYOTĄ W ŚWIAT", zabraliśmy Adasia Łukasiaka na wymarzone spotkanie z konikami do Rybnika. Okazało się, że dla Adasia, właśnie Zalew Rybnicki i znajdujący się przy nim ośrodek jazdy konnej i hipoterapii - jest wymarzonym miejscem w Polsce. Przygotował piękną pracę a powody dla których bardzo chciał tam pojechać - naprawdę złapały nas za serce! Poniżej relacja z tej wyjątkowej przygody.
"Dziękuję ci ISKIERKO!
Cały rok marzyłem, żeby z moją siostrą Anią pojeździć na Nostrzyku i Miltonie i Kasi. I tak się stało-marzenie spełniło się dzięki Iskierce.
W pierwszym dniu pani Mariolka przepiękną Toyotą zawiozła mnie do przewspaniałego domku w lesie do Rybnika. Po smacznym obiedzie poszliśmy od razu przywitać się z panią Asią od koników.Pani Asia z uśmiechem i wielką radością oprowadziła nas po stajni i zaraz poprowadziła jazdy na Miltonie-naszym ukochanym koniu. Na koniu poczułem się jak najszczęśliwsze dziecko na świecie.
Po jazdach w drugim dniu p.Mariolka zabrała nas do Dino-parku. Pierwszy raz w życiu oglądałem tak ogromne dinozaury. Była też super atrakcja,bo ścigałem się na gokartach i przewiozłem siostrę Anię i p.Mariolkę.
W trzecim dniu po przejażdżce bryczką p.Mariolka zabrała nas popływać żaglówką. Pierwszy raz pływałem po jeziorze jako kapitan. Było to niesamowite przeżycie, ale nie bałem się wcale. Po jazdach na konikach w czwartym dniu i po przepysznym obiedzie i deserze pojechaliśmy Toyotą do domu.
Oczywiście nie mogę się z tym pogodzić, że tak to szybko minęło.
Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem być w Rybniku. Dziękuję wszystkim, którzy umożliwili mi ten pobyt. Będę wspominał bardzo długo te wszystkie atrakcje. Już marzę o kolejnym spotkaniu z moimi konikami. Nie spodziewałem się, że będę miał dwóch nowych przyjaciół-Maksa i jego syna Huragana, z którymi pędziłem sportową bryczką po lesie.Wszystko o nich opowiadał mi mąż pani Asi. Śpiewaliśmy wspólnie piosenki-ulubioną była "przybyli ułani pod okienko".
Pani Mariolka obdarowywała mnie i moją rodzinkę cały czas uśmiechem i radością. Czułem Jej życzliwość i wspaniałe serce.
Jestem szczęśliwy, że grono kochających mnie ludzi poszerzyło się o osoby, które umożliwiły mi pobyt na wczasach."
Adaś Łukasiak z siostra Anią, mamą i tatą