404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
Przejdź do treści
Ustawienia
  • Wielkość czcionki
  • kontrast
  • Dla niesłyszących
  • switch to english page
Fundacja Iskierka
ORGANIZACJA POŻYTKU
PUBLICZNEGO NA RZECZ DZIECI
Z CHOROBĄ NOWOTWOROWĄ
Childhood Cancer International EUROPE Logo
Nasze social media
ORGANIZACJA POŻYTKU PUBLICZNEGO
NA RZECZ DZIECI Z CHOROBĄ NOWOTWOROWĄ

Marzenie Maćka i Wiktora

KIEDY OCZY DZIECKA  ROZŚWIETLAJĄ ISKIERKI SZCZĘŚCIA...

Maciek Kowalczyk (11 lat) i Wiktor Różanek (7,5 roku) poznali się na zabrzańskim oddziale Kliniki Pediatrii i Hematologii Dziecięcej. Szybko odkryli, że łączy ich wspólna pasja: samochody i wyścigi rajdowe. Marzyli o tym, żeby przejechać się z takim "prawdziwym" rajdowcem taką "prawdziwą" rajdówką. Ich marzenie spełnił Krzysztof Hołowczyc!


 
 

To była niespodzianka. Maciek i Wiktor wracali właśnie z rodzicami z obozu Fundacji, gdy nagle zjechali z trasy na lotnisko w Kamieniu Śląskim. Samochód użyczony przez Szkołę Jazdy Subaru zrobił na chłopakach ogromne wrażenie, lecz jeszcze większe: jego kierowca, który specjalnie na nich czekał. Wiktor długo nie mógł uwierzyć w całą sytuację. Obaj zasypali Krzysztofa Hołowczyca gradem pytań o szczegóły techniczne. Kiedy już nadszedł czas na przejażdżkę, emocje sięgnęły zenitu. Na pierwszy ogień poszedł Maciek, następnie Wiktor. Ostre wiraże, przyspieszenia, slalomy i prędkość ok 200 km/h. Adrenalina sprawiła, że po wyjściu z samochodu chłopcy długo nie byli w stanie powiedzieć słowa. Wiktor stwierdził tylko, że w życiu nie wsiadłby do takiego samochodu bez kasku:) Potem jeszcze tylko autografy, wspólne zdjęcia- żeby nie było- że się przyśniło:)

Bardzo dziękujemy Panie Krzysztofie!