404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
404 Nie znaleziono niektórych zasobów.
Przejdź do treści
Ustawienia
  • Wielkość czcionki
  • kontrast
  • Dla niesłyszących
  • switch to english page
Fundacja Iskierka
ORGANIZACJA POŻYTKU
PUBLICZNEGO NA RZECZ DZIECI
Z CHOROBĄ NOWOTWOROWĄ
Childhood Cancer International EUROPE Logo
Nasze social media
ORGANIZACJA POŻYTKU PUBLICZNEGO
NA RZECZ DZIECI Z CHOROBĄ NOWOTWOROWĄ

Zalesie, turnus 3/2008

"Turnus w Zalesiu, w którym uczestniczyłam razem z mamą pozostanie długo w mojej pamięci. Mieszkałam w przecudnym domu otoczonym przepięknym ogrodem, a śpiew ptaków był codziennym dodatkiem do niezapomnianych chwil. Cala grupą jeździliśmy na wycieczki rowerowe, czytając nazwy alejek czułam się jakbym przeniosła się w czasie i znalazła się w jednej z bajek, które opowiadała mi mama. Ulubionym naszym miejscem była piwnica, gdzie można było robić różne rzeczy. Miło wspominam wycieczkę do Warszawy, która skończyła się wielkim obżarstwem picco-mania. Chciałam tez wyróżnić nasze mamy za udział w karaoke. Fajnie się wszyscy bawiliśmy. Każda sekunda spędzona w Zalesiu pozostanie w naszych sercach. Będę czekać z niecierpliwością na następny wyjazd.

Dziękujemy Iskierce, Fundacji Spełnionych Marzeń, naszej Mariolci, Kredzi, Ewelinie . Było super!!!!!"

Klaudia Noszczyk

"Po długim pobycie w szpitalu 13 kwietnia 2008 wyruszyłyśmy na podbój Zalesia, o którym słyszałyśmy tyle dobrego i na reszcie mogłyśmy zobaczyć jak tam jest. Zalesie przywitało nas piękna pogodą. W Domu Spełnionych Marzeń czekali na nas Państwo Osuchowie, Kredka, Ewelina i pyszny obiad. Potem zostały nam przydzielone pokoje. Dostałyśmy turkusowy pokój z ogromnym turkusowym łóżkiem, w którym miałyśmy przyjemność spać. 

Po krótkim obejrzeniu domu wyruszyliśmy na wycieczkę rowerowa po pobliskim lesie. Następny dzień był również wyjątkowy. Odbyły się zajęcia z jogi, a grom i zabawa na świeżym powietrzu przy pięknej pogodzie nie było końca. Po południu zrobiliśmy jeszcze jedną wycieczkę rowerową nad jezioro. Gdy zmęczeni wróciliśmy z wycieczki czekał na nas pyszne jedzenie z grilla. Na koniec dnia jeszcze jedna niespodzianka- przyszła do nas pani manicurzystka i pomalowałam nam paznokcie. Wieczorem było wspólne śpiewanie, czyli karaoke. Było przy tym dużo śmiechu i zabawy. 

We wtorek zabrano nas do stadniny koni i czekał na nas przepiękny koń Bratek. Każdy miał okazję przejechać się na nim. Po południu pojechaliśmy do pubu Stefana z „M jak Miłość”. Potem w cukierni naprzeciw baru każdy kupił sobie gałkę lodów i kupon w toto lotka niestety nikt z nas nie został milionerem. W środę z niecierpliwością czekaliśmy na gości zapowiadanych od początku naszego pobytu. A tymi gośćmi byli Olga Borys ze swoim partnerem z lodowiska Sławkiem Borowieckim. Olga jest bardzo otwarta i wesołą osobą, miło spędziliśmy razem czas. Po południ Kredka organizowała zajęci plastyczne. Wieczorem nasze mamy jak zwykle zagrały partie remika. 

Następnego dnia, gdy reszta obozu smacznie spała, my musiałyśmy wstać i ruszyć do Warszawy do szpitala przetoczyć płytki. Gdy odsiedziałyśmy swoje i wypisali nas ze szpitala dołączyłyśmy do wycieczki. Z całą grupą zwiedzałyśmy starówkę jadąc kolejką. Nasza grupa zwiedzała także Pałac Kultury i Złote Tarasy. Na koniec wycieczki poszliśmy na obiad do Pizzy Hut. W piątek od rana mamy przygotowywały pożegnalna kolację a dla nas pani Magda miała dla nas fantastyczna niespodziankę- postanowiła nas nauczyć tańczyć salsę. Szło nam bardzo dobrze więc ułożyliśmy układ taneczny który pokazaliśmy wieczorem naszym gościom czyli Pani Małgosi i  Panu Tomkowi oraz Magdalenie Strużyńskiej. Salsa wyszła wspaniale a gwiazdą tego pokazu był nasz kolega Adrian. Po kolacji wręczyliśmy podziękowania za tak wspaniały tydzień i pożegnaliśmy się. Wszystkim było bardzo smutno, że nasza przygoda dobiega końca. W sobotę od samego rana wszyscy się pakowali a o godzinie 11 musieliśmy wracać do domu. Był to wspaniały tydzień i żal było wracać do rzeczywistości. Dziękujemy tym, którzy przyczynili się naszego tak wspaniałego wypoczynku."

Dominika i Jola

"Witam....poniżej opisuję pokrótce moje przeżycia z wyjazdu do Zalesia Górnego.
W dniach 13.04-19.04 wyjechałem do Zalesia Górnego z dziećmi z Kliniki Hematologii w Zabrzu i Chorzowie. Podróż ogólnie nie była męcząca, ponieważ mieliśmy bardzo fajnego i bezpiecznie jadącego kierowcę. Po przybyciu na miejsce od razu zasiedliśmy do stołu i jedliśmy pyszną zupę ogórkową przygotowaną przez panią Mariolę ;)mmmmm ;)...Następnie opiekunowie przydzielili nam pokoje i oprowadzili po budynku. Po wszystkim mieliśmy trochę czasu na wypakowanie swoich rzeczy i oswojeniem się z nowym miejscem i otoczeniem, ale z tym to nie było żadnych problemów. Państwo Osuchowie przedstawili nam warunki, które mieliśmy przestrzegać w budynku jak i po za nim..., ale niestety przez nas zrealizowane  tylko po części :):)(śmiech). Bardzo podobała mi się atmosfera, jaka tam panowała, ucieszyły mnie przyjazdy niezapowiedzianych gości oraz podobała mi się kuchnia....no i oczywiście nasze kucharki :):)bez nich to normalnie nie wychodziłbym z pełnym brzuchem z salonu...no może był wyjątek gdy gość przyjechał do nas to wtedy musiałem się poświęcić i.....nadrabiać na płatkach Nesquik :):):):):):):):):):):):):):)::):) Bardzo bardzo bardzo mi się podobało. Na samym końcu chciałbym podziękować w szczególności państwu Osuch, że tak miło i ciepło nas przyjęli, pani Marioli, która tak dobrze się nami opiekowała, pani Magdzie, dzięki której nic nam nie zabrakło i wiele innym osobom, które wprowadzili w nas tyle miłości, ciepła i spełnienia marzeń.  Dziękuję."

Adrian Orzoł z Kliniki w Zabrzu :):):):):):):)

P.S. Następnym razem jak pojadę to też napiszę ;);)