Przejazd królewskiego 6. etapu Tour de Pologne w wozie Lampre-Merida to uczta przygotowana dla zwycięzcy aukcji charytatywnej . – Takie przeżycia zostaną w pamięci na zawsze – mówił Czesław Lang, dyrektor generalny wyścigu. Pieniądze z aukcji rozpoczętej 29 lipca 2014 r. na internetowej stronie Allegro Fundacji ISKIERKA wspomogą kosztowną terapię 8-letniej Klaudii Pająk z Pisarzowic. – Ilość emocji, szybkość akcji czy entuzjazm kibiców przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Polecam każdemu! – mówi Jakub Hołysz , który przejechał królewski 6. etap Tour de Pologne w wozie Lampre-Merida. Zrobił to, by wspomóc leczenie Klaudii – Gdyby nie ten szczytny cel, mimo zainteresowania kolarstwem, nie wziąłbym udziału w licytacji.
foto: Przemysław Niemiec i Jakub Hołysz / Merida Polska, BettiniPhoto,
– Przejazd 6. etapu Tour de Pologne w wozie Lampre-Merida utwierdził mój ogromny szacunek dla kolarzy. Oglądając to wydarzenie od środka, bardzo łatwo zauważyć ogrom trudu i poświęcenie zawodników i całej ekipy. Zdecydowanie prawdziwe wydaje się wtedy powiedzenie Marco Pantaniego, że „nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem” – podkreśla Jakub Hołysz.Wygrał on licytację przejazdu królewskiego etapu TdP w wozie technicznym organizowaną dla 8-letniej Klaudii Pająk, która od 2011 r. dzielnie walczy z nowotworem złośliwym (neuroblastoma), a jej leczenie wymaga bardzo kosztownej terapii w Niemczech. – Przede wszystkim chciałem pomóc Klaudii. Gdyby nie ten szczytny cel, mimo zainteresowania kolarstwem, nie wziąłbym udziału w licytacji – mówi jej zwycięzca, który wpłacił na konto dziewczynki 3800 zł. Nagroda sprawiła mu wielką radość. – Jestem niezwykle zadowolony z przebiegu akcji. Przed etapem byłem przygotowany na różne możliwe wydarzenia, jednak ilość emocji, szybkość akcji czy entuzjazm kibiców przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Polecam każdemu! – podkreśla Jakub Hołysz. Co zaskoczyło go najbardziej? – Największym zdziwieniem była dla mnie niezwykle ciepła i rodzinna atmosfera, która panuje w ekipie Lampre-Merida, a także w całym peletonie. Wszyscy doskonale się znali, byli do siebie serdecznie nastawieni i nawet w trudnych momentach chętnie sobie pomagali – mówi. – Solidność klamek naszego samochodu sprawdzał m.in. Chavanel czy Hutarowicz. Było także wiele wzajemnych żartów i zabawnych sytuacji, mechanicy w wozach urządzali sobie wojny na bidony z wodą, a kolarze z grupetto pomimo trudów wesoło podchodzili do swojej niedoli – dodaje.Grande Niemek!Rola zwycięzcy licytacji nie ograniczała się jedynie do biernej obserwacji. – Już na samym początku, tuż po starcie honorowym, kolarzy zaskoczyła ulewa, z powodu której biegałem wraz z mechanikiem Sergio od wozu do kolarzy, by mogli założyć przeciwdeszczowe pelerynki – wspomina Hołysz. Orlando Maini, dyrektor sportowy Lampre-Merida, powierzył mu także inne obowiązki. – Po starcie ostrym miałem za zadanie wypisywać numery zawodników z ucieczki podawane przez radio wyścigu, a w dalszych fazach etapu udało mi się wręczyć kolarzom kilka bidonów. Ku mojemu zdziwieniu, jest to niezwykła sztuka! – zaznacza triumfator akcji organizowanej przez Merida Polska, dystrybutora jednej z czołowych marek rowerów na świecie.
foto: Merida Polska, BettiniPhoto,
Jak przyznaje, podczas 6. etapu Tour de Pologne kolarzom Lampre-Merida dopisywało szczęście, uniknęli oni upadków czy problemów technicznych, jednak załoga wozu ekipy rozważała także mniej korzystne scenariusze. – Ogromne napięcie pojawiło się w samochodzie, gdy przez radio wyścigu usłyszeliśmy informację o poważnym upadku jednego z kolarzy. Nasz mechanik Sergio podczas dojazdu na miejsce zdarzenia był już w połowie poza wozem, gotowy do udzielenia pomocy. Jak się jednak później okazało, wypadek nie dotyczył naszego zawodnika – tłumaczy Hołysz. Jako najciekawszy fragment wyścigu bez wahania wskazuje końcówkę etapu. – W pełnym napięciu oczekiwaliśmy na to, co się wydarzy za plecami Rafała Majki, zadając sobie pytanie, czy Przemek Niemiec sobie poradzi. Wiele radości wywołała w wozie informacja, że Przemek był piąty, co dyrektor sportowy skomentował słowami: „grande Niemek!”. Najważniejszy wyścig trwa Lider Lampre-Merida mógł skupić się podczas 6. etapu TdP wyłącznie na dobrej jeździe. – Drużyna zapewniła Przemkowi komfortowe warunki, dzięki czemu nie było potrzeby, żeby sam zbliżał się do wozu. Robili to za niego jego koledzy: Bono, Ferrari czy Mori. Zabierali dla Przemka bidony czy oddawali nam jego pelerynkę – opisuje Jakub Hołysz. Dodaje, że dyrektor sportowy udzielał kolarzowi z Pisarzowic wielu informacji i rad, korzystając z łączności radiowej. Pozostaną one jednak tajne. – Szczegóły rozmów, jak wielokrotnie podkreślał dyrektor Orlando Maini, zawsze zostają w wozie – przyznaje z uśmiechem uszczęśliwiony fan kolarstwa. Nie tylko śledzi on zmagania zawodników w światowym peletonie, ale także sam może się pochwalić zdobyciem na „szosówce” tak legendarnych podjazdów, jak Stelvio, Gavia czy Zoncolan.
foto: Merida Polska, BettiniPhoto,
Podczas Tour de Pologne przypomniał sobie o nich, pokonując w wozie Lampre-Merida podjazd pod Gliczarów. – Na trasie panowała wtedy niezwykła atmosfera, niemal jak z wielkich tourów. Chłonąc ją, byłem zaskoczony, jak dużym zainteresowaniem cieszy się w Polsce kolarstwo, a także tym, jak oddanych ma kibiców – podkreśla Jakub Hołysz. – Szczególnie doskonale było odbierane w wozie wielkie wsparcie dla kolarzy Lampre-Merida. Członkowie ekipy byli tym zdziwieni, był to dla nich również powód do dumy – dodaje. (...)Mimo wielkich kolarskich emocji są zmagania, którym kibicuje on jeszcze mocniej. Ich bohaterką jest Klaudia Pająk. Zwycięzca licytacji przesyła jej wyrazy wsparcia. – Życzę Ci, Klaudio, wytrwałości i siły w Twoim własnym wyścigu, walce z chorobą. Wierzę, że przy wsparciu życzliwych Ci ludzi zwyciężysz! Serdecznie Cię pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki!
foto: Fundacja ISKIERKA
8-letnia Klaudia Pająk od 2011 r. dzielnie walczy z nowotworem złośliwym (neuroblastoma). – W zeszłym roku zakończyliśmy terapię w Niemczech i wszystko było w porządku, ale niestety nastąpił nawrót choroby i od grudnia Klaudia leczy się na nowo – mówi jej ojciec, Jacek Pająk. – Dwa miesiące temu miała przeszczep szpiku kostnego, którego dawcą była jej mama. Obecnie Klaudia czuje się bardzo dobrze. 20 sierpnia czeka ją najważniejsze badanie, po którym lekarz zadecyduje o dalszym leczeniu, prawdopodobnie znowu wyjedziemy do kliniki w Greifswaldzie na terapię przeciwciałami, która o 20% zmniejsza ryzyko nawrotu choroby. Jesteśmy z żoną w kontakcie z rodzicami dzieci zmagających się z podobną chorobą jak Klaudia i wielu z nich może mówić o dużym sukcesie takiej terapii – dodaje. Nie jest ona refundowana przez NFZ, a według ostatnich szacunków koszty leczenia dziewczynki w Niemczech mają wynieść 143 tys. euro.
Organizatorem akcji jest Merida Polska , dystrybutor jednej z czołowych marek rowerów na świecie, której ambasadorem jest Przemysław Niemiec. Oprócz niego akcję wspierają: grupa Lampre-Merida, organizatorzy Tour de Pologne oraz Fundacja ISKIERKA, której podopieczną jest Klaudia.
Specjalne podziękowania dla kierujemy również dla Mateusza Musioła za inicjatywę i zaangażowanie!
Więcej informacji na temat Klaudii Pająk można znaleźć na stronie internetowej klaudiapajak.pl
Źródło: Informacja Prasowa, 13.08.2014, Biuro Prasowe Merida Polska
(www.rowerymerida.pl)